czwartek, 7 maja 2015

O czym zaśpiewał obrusik?

Jestem już oficjalnie starsza, więc może napiszę dziś coś mądrzejszego niż dotychczas. Bardzo bym tego chciała, bo pisać niemądrze o 33. Festiwalu Szkół Teatralnych po prostu nie wypada.
Miałam to szczęście uczestniczyć we wtorek w Inauguracji 33. Festiwalu Szkół Teatralnych. Studenci III roku Wydziału Aktorskiego łódzkiej Filmówki w mistrzowski sposób przedstawili blaski i cienie (z naciskiem na to drugie) zawodu aktora i jego niepewnej przyszłości. Sporo parodii, dużo satyry i dawka naprawdę pozytywnej energii.
Nikt nie lubi słuchać przemówień (a przynajmniej ja nikogo takiego nie znam), tylko nieliczni lubią je wygłaszać, ale słuchać Mariusza Grzegorzka - rektora Szkoły Filmowej - to sama przyjemność. Podczas jego przemowy zdecydowanie nastąpiła wymiana energii, o której wspomniał, nawiązując do głównej idei spotkań odbywających się podczas festiwalu - spotkań młodych aktorów z widownią, spotkań mniej czy bardziej oficjalnych, spotkań ważnych. 
To właśnie Mariusz Grzegorzek wyreżyserował i napisał scenariusz do pierwszego pełnometrażowego filmu dyplomowego. "Śpiewający obrusik", bo tak brzmi tytuł tegoż filmu, to owoc pracy studentów IV roku Wydziału Aktorskiego Szkoły Filmowej. O czym opowiada? Nie chcąc zbytnio ujawniać szczegółów, trudno pisać o konwencji czy tematyce filmu. Ja znalazłam w nim dla siebie dużo dobrego. Oglądałam film z ciekawością - której nie brakowało chyba nikomu, w końcu to pierwszy - taki - raz - i zazdrością. Tam naprawdę było, co grać! Studenci mieli pole do popisu, każda rola była wyzwaniem - jak to z dyplomami bywa. Jednym szło gorzej, innym lepiej, ale mnie serce skradła zdecydowanie Kaja Walden - drobna dziewczyna z wielkim talentem. Było w jej grze coś takiego, co nie pozwalał oderwać od niej oczu. Siła, moc, ekspresja, a jednocześnie spokój, prostota, minimalizm. 
"Śpiewający obrusik" składa się z czterech etiud. Każda z nich jest zupełnie inna, każda pełna treści, każda z przesłaniem, każda czymś przyciąga i każe na chwilę zastanowić się... Nad sobą, światem, kimś stojącym obok, sztuką.


Trzymam kciuki za wszystkich uczestników 33. Festiwalu Szkół Teatralnych. Twórcom gratuluję wspaniałej inicjatywy i przybywających pomysłów. Niech się toczy, jak najdłużej!

Mój dzisiejszy dzień obył się bez teatru, ale za to zawarł w sobie spotkanie z Zamachowskim (jaki to ciepły człowiek!). Starsza o rok, idę spać, jutro kierunek Warszawa i w końcu KJ na scenie!
A w sobotę wrócimy do 33. FST. "Mistrz i Małgorzata" - czytać kocham, jak będzie z oglądaniem spektaklu?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz